Jego unikalna receptura doskonale pielęgnuje i chroni powierzchnię uszczelek przed starzeniem się. Powierzchnia odzyskuje pierwotny…
Jak wybrać i czyścić dywaniki samochodowe
To ostatnia część trylogii na temat sprzątania wnętrza samochodu. Zaczęliśmy od kokpitu i jego pochodnych elementów, następnie czyściliśmy i w pewnym stopniu praliśmy tapicerkę. Dziś niejako kontynuacja tych czynności – bo spojrzymy pod nogi. Na dywaniki i wykładzinę podłogi oraz bagażnika. Oj, uzbierało się na nich co nieco!
Jaki dywanik samochodowy wybrać?
Dywaniki samochodowe czy jak kto woli wycieraczki pod nogi, to niezwykle przydatne wyposażenie każdego auta. To one zbierają zanieczyszczenia spod butów czy rozmaite okruchy generowane w czasie jazdy. Codziennie deptane, brudzone i niestety często zapominane „pracują” w trudnych warunkach. Warto więc dobrze wybrać dywanik do swojego auta.
Generalnie odpowiedź sprowadza się do dwóch propozycji – dywanika wykonanego z tkaniny (zwanego też welurowym) lub wycieraczki gumowej. W moim przypadku wybieram oba rozwiązania – pierwsze na lato, drugie na zimę. Chociaż to stwierdzenie jest nieco na wyrost, bo ich wymianę robię już wczesną jesienią. Niestety, zbliżają się już chłodniejsze i deszczowe dni, a zebrane na podeszwach butów błoto i woda dostają się do wnętrza samochodu. O wiele łatwiej usunąć je w wycieraczki gumowej. Gdyby zastanawiać się nad wyborem tylko jednej, to właśnie ona będzie tym uniwersalnym rozwiązaniem.
Niemniej i jedną i drugą należy systematycznie czyścić. W przypadku tkaniny używam odkurzacza lub szczotki wykonanej z twardego włosia bądź trzepaczki. Taka idealna do tej czynności znajduje się na stacjach benzynowych. Z gumowej o wiele łatwiej wszystko strząchnąć, w miarę możliwości staram się je porządnie umyć. Najlepszym do tego urządzeniem jest stanowisko na myjce bezdotykowej z silnym strumieniem wody i programem z szamponem.
Czyszczenie dywaników samochodowych – czy na pewno robimy to dobrze?
Dywaniki do auta pełnią bardzo ważną rolę w wyposażeniu samochodu. Niestety bardzo często nie są traktowane z należytym zainteresowaniem. Podczas sprzątania chodniczki samochodowe często są pomijane, szczególnie jeśli są to gumowe wycieraczki. Ograniczamy się jedynie do strzepania zebranych okruchów, albo co najwyżej przepłukania roztworem myjącym. Takie traktowanie na dłuższą metę może wygenerować sporo szkód.
Prędzej czy później powierzchnia gumowej wycieraczki znacznie tracić swój jednolity wygląd. W pierwszym odruchu sięgniemy po sprej z preparatem do kokpitu lub czernidłem do opon. Efekt będzie błyskawiczny, ale pod nogami może się zrobić ślisko. Ja czekam aż wyschnie, na ściereczkę z mikrofibry nakładam kilka kropel mleczka do czyszczenia kokpitu (oczywiście mat) i sukcesywnie wcieram w strukturę gumy. Z jednym wyjątkiem – nie w wycieraczkę kierowcy! Ze względów bezpieczeństwa unikajmy nabłyszczania miejsc, w którym ważne jest stabilne oparcie stopy, a więc także i powierzchni pedału przyspieszenia, hamulca czy sprzęgła!
Warto przy sprzątaniu sięgać po dedykowane produkty. Dobry preparat do czyszczenia dywaników gumowych nie tylko dogłębnie je oczyści, ale także zakonserwuje, co przedłuży ich żywotność i nienaganny stan.
Jak czyścić dywaniki welurowe?
A co z dywanikami z tkaniny? Te, korzystając jeszcze z ciepłej pogody, warto uprać. Polecam do tego preparat w formie pianki, którą rozprowadzam szczoteczką do mycia rąk. Taką samą wykorzystuję do mycia tapicerki siedzeń i boczków drzwi. Resztę pozostawmy promieniom słońca.
Wiele osób zastanawia się, czy można i jeśli tak, to jak prać dywaniki samochodowe wykonane z tkaniny. Oczywiście zabieg ten jest jak najbardziej możliwy do wykonania, ale należy zachować ostrożność. Najlepiej wyprać dywaniki z wykorzystaniem odkurzacza na mokro, który skutecznie odświeży tkaninę. Można także przeprowadzić pranie „na sucho”, czyli z wykorzystaniem specjalnych preparatów, którymi czyści się dywaniki do auta w profesjonalnych myjniach. To równie skuteczny zabieg, który rewelacyjnie odświeża i oczyszcza welurowe chodniki. Taki preparat można wykorzystać również na wykładzinę w samochodzie.
Skąd ta stęchlizna?
Korzystając z obecności na stacji benzynowej nieraz korzystamy z odkurzacza, aby choć powierzchownie wyczyścić dywaniki w samochodzie. Nie zawsze jednak wyjmujemy je i sprzątamy wykładzinę podłogi. A to na nią i pod nią lubią spadać wszelkie zabrudzenia, które na butach nanieśliśmy na wycieraczki. Doliczmy do tego okruchy z jedzenia, które odruchowo strzepujemy z naszej garderoby, następnie rozgniatamy butami. W połączeniu z wilgocią mamy gotowy przepis na powstanie pleśni i rozwój bakterii. One tak samo, jak te z otworów wentylacyjnych, atakują nasze drogi oddechowe przekładając się na gorsze samopoczucie. Dlatego staram się co najmniej raz w miesiącu zajrzeć w te miejsca z odkurzaczem. Moje auto posiada też wbudowane schowki w podłodze, które są obowiązkowym punktem takiego sprzątania, podobnie jak załamania wzdłuż prowadnic foteli.
A może odkurzacz?
Odkurzacz nie zawsze będzie efektywnym rozwiązaniem, dlatego pomagam mu „przeczesując” sploty wykładziny wspomnianą już szczoteczką do rąk. Można też użyć rolki z taśmą klejącą jakiej używamy do ubrań, czasem wystarczy przetarcie wilgotną ściereczką z preparatem do czyszczenia tapicerki. Nie zapominajmy o wykładzinie bagażnika naszego samochodu. Przy okazji wypakujemy z niego wszystkie przedmioty – czy też tak macie, że połowa z nich okazuje się zbędnym na co dzień balastem?
Kolejnym etapem jest powierzchowne pranie za pomocą preparatu do tapicerki. Podobnie jak przy dywanikach welurowych wolę formę pianki rozprowadzanej równomiernie szczoteczką lub ściereczką z mikrofibry. Alternatywą może być płyn 2 w 1 z odplamiaczem, który doskonale sprawdzi się przy jasnych wykładzinach.
Jeśli pomimo tych zabiegów nadal czujemy nieprzyjemną woń w kabinie samochodu spróbujmy absorbera zapachów. To uniwersalny płyn, który możemy rozpylić zarówno w powietrzu lub użyć do prania dywaników czy wykładziny.
W ten sposób wyczyściliśmy wnętrze całego samochodu – o myciu szyb było w jednym ze wcześniejszych wpisów. Nie będzie więc przesadnym stwierdzeniem, że dzięki temu dłużej towarzyszyć nam będzie zapach świeżości mijającego lata. A jesień, no cóż, przyniesie nam kolejne tematy na bloga.