Spełnione marzenia o czterech kółkach Jeszcze trzy dekady temu w Polsce o wiele łatwiej było…
Na długi weekend do muzeum
W tym roku maj rozpoczął się od dłuższego niż zwykle weekendu, czerwiec pod tym względem też ma coś do zaoferowania. Dla części z nas będą to cztery dni wolnego, w dodatku pogoda ma zachęcać do wyjścia (wyjazdów) z domu. A może połączyć je tematycznie z motoryzacją, wszak jest to blog o nas i o naszych samochodach. Oto kilka moich podpowiedzi 🙂
Dla przyszłych pokoleń kierowców
W najbliższy czwartek wypada (ruchome) święto kościelne, które jest ustawowo dniem wolnym od pracy. Nazajutrz, jak to pierwszego czerwca, swoje święto celebrują dzieci. Pomyślmy więc pod ich kątem. Wszak niejeden chłopak, a też i dziewczyna, swoją przygodę z motoryzacją zaczynają od miniaturowego modelu samochodu. Pamiętam, że pierwsze moje auto było czerwone, dwudrzwiowe, w nadwoziu bez dachu (teraz już wiem, że to kabriolet). Dziś w sklepach takich samochodzików jest bez liku, od wykonanych z plastiku, poprzez typowe resoraki, po zdalnie sterowane. Taki właśnie prezent będzie idealnym pretekstem do aktywnego wypoczynku w świeżym powietrzu. Dobra zabawa gwarantowana, a przy okazji można podszkolić się z jazdy w terenie, manewrów i parkowania. Oj, nie będzie tak łatwo.
Przychodzi mi na myśl jeszcze jeden pomysł dla rodzin z dziećmi (albo stańmy się nimi na ten czas). Muzeum zabawek! Jest kilka takich miejsc w Polsce, największą kolekcją może pochwalić się to w Kielcach. Wśród eksponatów znajdują się miniatury samochodów, które przy okazji posłużą jako „pomoce dydaktyczne” do lekcji historii. W tym przypadku patrząc na niektóre modele nadgryzione zębem czasu, jakoś nie myślę o przywróceniu im idealnego wyglądu tylko wspominam z nostalgią swoje dzieciństwo.
Powrót do… przeszłości
Muzeum zabawek to nie jedyne miejsce, w którym możemy cofnąć się w czasie. I co więcej, teraz będzie o skali 1:1. Tymi fantastycznymi „garażami” są coraz liczniejsze ekspozycje zabytkowych samochodów. Przy okazji możemy zaplanować wycieczkę krajoznawczą po naszym kraju. Każdy z nas będzie miał inny punkt startu, dlatego listę ciekawych – moim zdaniem – muzeów – układam alfabetycznie – Białystok (Muzeum na Węglowej), Chlewiska (Muzeum Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego w Chlewiskach), Gdynia (Muzeum Motoryzacji), Otrębusy (Muzeum Motoryzacji i Techniki), Topacz (Muzeum Motoryzacji na… zamku) i Zabrze (Muzeum Pojazdów Zabytkowych na terenie kopalni). O warszawskim muzeum w Pałacu Kultury i Nauki na jakiś czas musimy zapomnieć. Po zmianie nazwy na Narodowe Muzeum Techniki obecnie jest w remoncie. Jest też kilka prywatnych – i bardzo imponujących – kolekcji, które niestety są publicznie niedostępne.
Świetnym uzupełnieniem są muzea i wystawy poświęcone rozwojowi drogownictwa w Polsce. W tym temacie bezsprzecznie prym wiedzie Szczucin. Tamtejsza ekspozycja dostępna jest tylko w dni powszednie, ale tym razem otwarta będzie także w weekend. W muzeum zobaczyć można między innymi nawierzchnie dawnych traktów – wzmacnianych faszyną, okrąglakami, kłodami drewnianymi i tłuczniem, brukiem drewniany, kostką bazaltową czy trylinkami. Do tego liczne maszyny i urządzenia służące do budowy dróg na przestrzeni minionych wieków. Ja zwiedzając już kilkukrotnie tę ekspozycję zawsze podziwiam ówczesnych inżynierów za pomysły i plany, zaś budowniczych za wielki wysiłek przy ich realizacji. Dziś budowa sieci autostrad i ekspresówek wydaje się być banalnym zadaniem.
Youngtimery, oldtimery i klasyki na chodzie
No dobra, obejrzeliśmy zaparkowane pojazdy, dlaczego teraz nie zobaczyć ich w ruchu! A przy okazji posłuchać dźwięku „prawdziwych” silników i powąchać wysokooktanowych spalin. W najbliższy weekend odbędzie się wiele zlotów i rajdów zabytkowych samochodów. Najlepiej poszukać ich za pośrednictwem wujka Google. Mi udało się trafić na zloty Fiata 126p w Wodzisławiu, Volkswagena Transportera w Pęczniewie i klasyków Mercedesa w Lublinie. Z rajdów ciekawie zapowiada się Moto-Retro w Białymstoku (to ci od wspomnianego już muzeum).
Jest jeszcze jedna rzecz, która przyciąga uwagę na takich spotkaniach. To giełda części i wszelakich akcesoriów pochodzących ze starszych samochodów. Co też może okazać się dobrym początkiem naszej nowej pasji, np. zbierania emblematów firmowych. Z góry jednak uprzedzam, że będzie to kosztowne hobby. Chociażby dlatego, że kolejnych okazów szukać będziemy w różnych zakątkach kraju, Europy czy kontynentach. Ha, mamy już pretekst do planowania kolejnych moto – podróży. Z ciekawością czekam też na Wasze propozycje!