Przedstawiamy dwa produkty do mycia szyb z linii Moje Auto: piankę do mycia szyb "Szyby"…
Dlaczego wciąż mam zamazane szyby?
Samochód po wiosennej kąpieli, szyby solidnie z dwóch stron wymyte, płyn do spryskiwaczy wymieniony na letni, a ja nadal mam problem z dobrą widocznością? Hmmm, zanim pomyślę o wizycie u okulisty, spojrzę na stan piór wycieraczek. Prawdopodobnie rozwiązanie problemu jest prostsze, co nie oznacza, że mniej ważne, niż się wydaje.
OK, przyznaję się! Minionej zimy, dobra nie tylko tej, ułatwiałem sobie życie w kwestii skrobania szyb. Jeśli lód nie tworzył zbyt grubej warstwy używałem spryskiwacza i wycieraczek. Szybko, skutecznie i przede wszystkim nie marzłem. Skutki tego właśnie widać (a raczej nie widać i to dosłownie) w postaci zamazanych szyb. Nie pozostaje mi więc nic innego jak wymienić pióra na nowe. Tym samym rozwiązuje się kwestia – kiedy powinniśmy to zrobić, jesienią czy wiosną?
(zdj. Moje Auto)
Kiedy należy wymienić pióra wycieraczek – zamazane szyby
Zdania pomiędzy kierowcami są podzielone, jedni robią to przed, drudzy po zimie. Powiem szczerze, że wymianę piór wycieraczek z góry wkalkulowałem w koszty rocznego utrzymania samochodu. Po pierwsze nie są drogie, po drugie pełnią bardzo ważną funkcję w kwestii bezpieczeństwa na drodze, po trzecie wiem, że zimą prędzej czy później ich użyję w zastępstwie skrobaczki do szyb, po czwarte zimą elementy gumowe wystawione są na zmienne temperatury, zamarzającą wodę oraz pozostałości po soli drogowej, po piąte sama wymiana nie jest skomplikowaną czynnością i każdy sobie z nią poradzi. Pod warunkiem, że…
Jak dobrać wycieraczki do swojego samochodu
Kilkanaście lat z takim przekonaniem podjechałem pod jeden z sieciowych warsztatów samochodowych. Przy większości z nich funkcjonuje sklep, którego oferta pozwala na optymalny wybór między innymi piór wycieraczek. Ja stawiam na te ze średniego przedziału cenowego. Wiem już, że na przednią szybę będę potrzebował dwóch par rocznie, a przez te kilka miesięcy dostatecznie zachowają swoje właściwości.
Wybór odpowiednich piór powinien być łatwy, przecież na opakowaniu producent zawsze podaje listę marek i modeli, do których są przeznaczone. Z reguły też obok wisi katalog, w którym można zweryfikować te dane według rocznika czy wersji nadwozia. Zakupione w ten sposób pióra chciałem od razu wymienić pod sklepem. Niestety, okazało się, że te nowe mają zupełnie inne mocowanie i nie pasują do ramion wycieraczek. Niestety, popełniłem kosztowny błąd, bo nie doczytałem uwag na opakowaniu, które właśnie zniszczyłem i wyrzuciłem do kosza. Okazało się, że są dwa rodzaje mocowań stosowane przez producenta samochodu do tego modelu. Pozostał mi zakup kolejnej pary, którą tym razem pomógł mi wybrać sprzedawca.
(zdj. Moje Auto)
Przy okazji zasugerował opcję zakupu uniwersalnych piór wycieraczek, do których dołączony jest komplet wymiennych mocowań zwanych adapterami. W sumie rozsądne rozwiązanie, ale ja już wiem jakich moje auto potrzebuje i wiernie trzymam się tego zestawu.
Na marginesie dwie bardzo ważne rzeczy. Pióra na przedniej szybie zawsze wymieniam parami, jeśli miałbym kupić jedną sztukę to tylko w przypadku kradzieży lub zgubienia (tak, to też się może zdarzyć). Acha, w większości samochodów pióra wycieraczek są asymetrycznie, a więc innej długości jest lewe i prawe. Po drugie nie zapominajmy o tylnej szybie. W tym przypadku, bo używam go znacznie rzadziej, pióro wymieniam co dwa sezony.
Same pióra to nie wszystko
Po każdej zimie spoglądam jeszcze na ramiona wycieraczek, czyszczę je przy okazji mycia całego samochodu, a następnie wycieram do sucha, zaś połączenia ze śrubami oraz sprężyny dociskające całą konstrukcję do szyby spryskuję preparatem wielofunkcyjnym. Metalowe części można też wypolerować tradycyjnym woskiem do karoserii.
(zdj. Moje Auto)
Punkt kolejny to letni płyn do spryskiwaczy, o którym wspomniałem w poprzednim wpisie. Do tej listy dodam jeszcze sprawdzenie połączeń wychodzących ze zbiorniczka i drożności dysz oraz zakamarków podszybia, gdzie schowany jest silniczek mechanizmu wycieraczek. To bardzo newralgiczne miejsce, w którym gromadzą się liście, igły i inne „naturalne” zabrudzenia. Jeśli nie są systematycznie usuwane mogą, szczególnie gdy nabiorą wilgoci, zatkać odpływ wody z przedniej szyby. Podtopiony w takiej wannie silniczek szybo się przepali, a zakup i montaż drugiego to spory wydatek.
A co z wewnętrzną powierzchnią szyby?
Dbanie o zewnętrzną powierzchnię szyb, mimo że jest bardzo ważne, nie zabezpieczy przed zamazaniem. Faktem jest, że czyszczenie szyb jest istotne, a do tego potrzebne są sprawne wycieraczki i właściwy płyn do spryskiwaczy. To jednak nie wszystko.
Równie ważne jest utrzymanie ich w nienagannej czystości, ale od strony wewnętrznej. Kto nie przecierał dłonią zaparowanej szyby, aby móc cokolwiek zobaczyć? Z początku może trochę widoczność się poprawia, ale po chwili szyba znów paruje. Powtórzenie zabiegu raczej bardziej utrudni, niż poprawi widoczność. Dlaczego tak się dzieje? Otóż dlatego, że dłonie są pokryte tłuszczem. Skóra wydziela naturalne sebum. Jest ono potrzebne ze względów biologicznych. Zatłuszczona szyba nie poprawi widoczności, a wręcz przeciwnie. Na szybach pojawiają się charakterystyczne „mazaki”, co jest jeszcze bardziej niebezpieczne, kiedy nadjeżdżający z przeciwka samochód przyświeci lampami. Wtedy przez ułamek sekundy nie widać już nic. Niestety na drodze czas ten może zadecydować o życiu. Jest to więc bardzo niebezpieczne.
Aby się przed tym uchronić, konieczne jest zastosowanie specjalistycznych preparatów. W okresie zimowym sprawdzą się specjalne odmrażacze do szyb, zaś wiosną i jesienią preparaty przeciwko parowaniu szyb. Należy pamiętać, aby do przeczyszczenia szyb nie używać dłoni, a specjalnych ściereczek do tego przeznaczonych.
Podsumowanie
Jak widać, nie tylko czyszczenie zewnętrznej powierzchni szyb jest konieczne dla uzyskania dobrej widoczności. Szyby od strony wewnętrznej mają taki sam wpływ. Dlatego trzeba pamiętać, że nawet najlepsze wycieraczki, czy płyny na niewiele się zdadzą, kiedy wewnętrzna strona szyb będzie zaniedbana.
(zdj. Moje Auto)
Na początku celowo wspomniałem o wizycie u okulisty. Nie ma co ukrywać, że wraz z wiekiem słabnie nasza zdolność widzenia, co u kierowcy wiąże się z dużym ryzykiem złej oceny sytuacji na drodze. To bardzo ważne, więc wrócimy jeszcze do tych kwestii. Dlatego, dla bezpieczeństwa własnego i pasażerów warto wykonywać badania okulistyczne co jakiś czas. Jest to też komfortowe, bo pogarszający się wzrok skutecznie obniża komfort podróżowania.