Którędy do celu? Rozbudowa sieci dróg znacznie polepszyła komfort podróżowania po naszym kraju. W dodatku…
Bez przeszkód do celu wakacyjnej podróży!
Samochód przygotowany, trasa wyznaczona, bagaże na swoim miejscu – czas na wyruszenie w podróż. Przed wyjazdem upewniam się jeszcze czy dowód osobisty, prawo jazdy, dowód rejestracyjny i ubezpieczenie są na swoim miejscu. A także karta kredytowa i zapas gotówki (jadąc za granicę waluta), telefon i co ważne ładowarka do niego. Sprawdzenie listy obecności pasażerów i w drogę!
Kiedy wyruszyć w podróż?
Zdecydowanie powinien to być pierwszy dzień urlopu. Wyruszając zaraz po pracy nie dość, że będziemy zmęczeni, to jeszcze nasz umysł obarczony będzie wydarzeniami z ciągu dnia. A te nie zawsze przecież mogły przebiec po naszej myśli.
Wiadomo, że na urlopie szkoda każdej chwili, a więc wyjeżdżamy rano czy jednak wieczorem? Ja uzależniam to od odległości do miejsca docelowego. Niemniej wolę jechać w stronę słońca, nawet jeśli będzie to jeszcze przed jego wschodem. W moim przypadku funkcjonowanie za dnia jest bardziej naturalne.
Część osób przy dłuższych podróżach, szczególnie z dziećmi, wybierze wieczór. Dla najmłodszych naturalnym zachowaniem będzie więc czas na sen. Jakby nie patrzeć i dla kierowcy jest to bardzo komfortowa sytuacja.
Jak często robić przerwę?
Kiedyś zalecano robienie postojów co dwie godziny. Dziś wydaje się to dużą przesadą, bo po pierwsze podróżujemy znacznie nowocześniejszymi samochodami, po drugie jeździmy po lepszych drogach. Obie te rzeczy znacznie podnoszą nasz komfort, ale zawsze powinna to być indywidualna decyzja każdego kierowcy. A jeśli nie jesteśmy sami, to także naszych zmienników, z którymi z góry podzielmy się trasą.
Obecnie funkcje przydrożnych parkingów przejęły stacje benzynowe. Ich sieć jest wystarczająco gęsta, nie musimy więc planować miejsc postoju. Wyjątkiem są autostrady i drogi ekspresowe, podróżując nimi musimy uwzględnić zapas paliwa i zasięg naszego samochodu. Przyznam szczerze, że kieruję się tu jeszcze jedną zasadą. Jeśli jadąc autostradą muszę zatankować moje auto, wybieram stacje położone poza nimi, bo różnice w cenach bywają znaczące. W tym przypadku – szczególnie za granicą – korzystam z podpowiedzi nawigacji.
Wróćmy jednak do przerw w podróży. Warto czas ten spędzić aktywnie, przede wszystkim wysiąść z samochodu i rozprostować kości. Wykonanie kilku skłonów z pewnością nie zaszkodzi. Drugi obowiązkowy punkt to toaleta, trzeci – to szczególnie dla takich kierowców jak ja – kawa! Nie warto od razu wracać z nią do samochodu. Dziesięć minut rozkoszowania się jej smakiem w kawiarence, a jeszcze lepiej na świeżym powietrzu, dobrze wpłynie na nasze samopoczucie.
Z definicji też wykluczam jedzenie w samochodzie. Jedyne co w trakcie jazdy mam pod ręką to niewielka butelka z wodą.
Podróżując w większym gronie trzeba uwzględnić potrzeby wszystkich osób. Wiem, czasem trzeba do tego dużo cierpliwości, ale nade wszystko przełóżmy to na zapewnienie dobrej atmosfery w samochodzie. A i dzieci mają swoje zachcianki.
I nie zapominajmy o zwierzętach. Pomijając adekwatny do naszego ulubieńca transporter, miska na wodę i zapas karmy to zestaw obowiązkowy. No i przejdźmy się z nim na krótki spacer, poza jego potrzebami fizjologicznymi, sami poprawimy swoje krążenie.
Pamiętajmy też o samochodzie!
Podstawą udanej podróży jest sprawny samochód, o takich przygotowaniach było już w poprzednich wpisach na blogu. Jednak nie zwalnia nas to od systematycznej kontroli w trakcie jazdy, przede wszystkim temperatury pracy silnika, a tym samym płynu w układzie chłodzenia. Prawidłowe wskazanie powinno wskazywać w granicach 90-100 stopni Celsjusza.
Z kolei podczas postoju, dajmy kilka minut na ostygnięcie silnika, skontrolujmy stan płynu chłodzącego w zbiorniczku wyrównawczym i poziom oleju silnikowego. Jeśli jest za wysoki lub za niski odczekajmy kolejne minuty i sprawdźmy raz jeszcze. Przy niskich wskazaniach należy uzupełnić poziom – po to też w moim bagażniku znajdują się jednolitrowe opakowania płynu i oleju. Na następnym postoju będzie to już czynność obowiązkowa. Powtórny spadek może oznaczać początek poważniejszej awarii.
Zakładam jednak, że są to skrajne przypadki. Z większym prawdopodobieństwem przepali się żarówka. Dlatego stan oświetlenia powinien być kolejną naszą czynnością na parkingu. Plusem stacji benzynowej jest możliwość zakupu nowej żarówki (ja i tak wożę zapasowy komplet w bagażniku) i ewentualna pomoc przy jej wymianie. I na koniec kontrola ciśnienia powietrza w kołach oraz umycie szyb i kloszy reflektorów.
Przed wyruszeniem w dalszą podróż nie zapomnijmy o sprawdzeniu listy obecności naszych współpasażerów. Udanego wypoczynku!